Tani Armani czyli zakupy w secondheandach

Nowe kolekcje ubrań zawsze przynoszą pewien powiew świeżości nie tylko w witrynach sklepowych, ale i na ulicach. Nagle kobiety i mężczyźni są modniejsi niż byli przed chwilą, nagle wkraczają kwiaty, kratka, sukienki, garsonki i inne kroje czy ubrania, które do tej pory nie były modne. Jednak po kilku dniach, tygodniach można zauważyć, że co trzecia kobieta ma podobną bluzkę, płaszcz czy spodnie. Zanika oryginalność, zanikają indywidualności. Wszyscy zaczynają wyglądać podobnie. I wtedy na ratunek przychodzi ciucholand.

W dzisiejszych czasach mocno stawia się na indywidualizm, na nowości w oryginalnych wersjach oraz na pewną nietuzinkowość. Trudno to osiągnąć, kiedy kupuje się ubrania w sieciówkach, które podobnych modeli bluzek czy spódnic wypuściły na rynek tysiące. Oryginalność będzie polegać tu tylko i wyłącznie na połączeniu różnych części garderoby z innymi, ale wszystkie są dostępne w ogromnej liczbie dla szerokiego grona klientów. Zatem, aby zachować unikatowość swojej stylizacji, warto wybrać się do secondheandu, sklepu z używaną odzieżą.

Sklepy te, potocznie nazywane ciucholandami, zyskały ogromną popularność dziesięć lat temu, a może i jeszcze wcześniej, kiedy ceny ubrań markowych, sieciówkowych, były dość wysokie (wciąż są jak się patrzy na jakość niektórych z nich), a ich dostępność zbyt mała. W Polsce jak grzyby po deszczu powstawały i nadal powstają galerie handlowe, w których swoje miejsce muszą mieć największe światowe sieciówki jak H&M, Reserves, New Yorker czy Diverse. Część z nich to polskie marki, jednak ich zasięg krajowy jest już tak duży, że śmiało można powiedzieć, że są wszędzie. Za wraz z nimi kolekcje, które sprzedają. Więc piękna bluzka z wystawy będzie noszona przez mieszkankę Krakowa, Olsztyna, Szczecina czy Wrocławia. Tymczasem ci, którzy stawiają na oryginalność i oszczędność, zaopatrują swoje szafy właśnie w ciucholandach. Tam dostępne są ubrania, które pomimo, iż dawno wyszły z mody, wciąż mogą być ciekawym dodatkiem do stylizacji. A najważniejsze jest to, że są niepowtarzalne. Szansa na to, że ktoś w tym samym mieście będzie miał welurowy płaszczyk, który był modny na początku XXI wieku, jest wręcz minimalna.

Najwięcej zyskują ci, którzy oprócz zmysłu do wypatrzenia ciekawych perełek w takich sklepach, potrafią je jeszcze odpowiednio przerobić. Nauka szycia na maszynie staje się coraz popularniejsza. I to bardzo dobrze. Warto wskazać, iż dokonywanie zakupów w secondheandach jest bardzo eko i odpowiada na politykę zrównoważonego rozwoju.

Kupowanie odzieży używanej to także spora oszczędność. Ceny za kilogram takiej odzieży często są dużo niższe niż koszt zakupu jednej bluzki w sieciówce. Poza tym można na prawdę znaleźć bardzo ciekawe egzemplarze w dobrej cenie. Nie zawsze trzeba te ubrania przerabiać, dlatego warto co jakiś czas udać się do takiego sklepu i przejrzeć jego ofertę odzieżową. Może się bowiem okazać, że za niewielką kwotę będzie się wyglądać stylowo i bardzo oryginalnie.